2012-11-21

Rocznie około 100 mln t surowców i półproduktów chemicznych w Polsce przewozi się transportem drogowym. Koleją zaledwie 16 mln t. Szansę na zmianę tej proporcji na rzecz transportu szynowego stworzyć może zapowiedziana konsolidacja Zakładów Azotowych Puławy S.A. z zakładami w Tarnowie, w ramach Grupy Kapitałowej. Aby jednak tę szansę wykorzystać, kolej pokonać musi kilka istotnych barier.

O kwestiach tych dyskutowano 24 września, podczas spotkania zorganizowanego w Warszawie przez Rynek Kolejowy Konferencje. I choć do konsolidacji polskiego rynku chemicznego pozostało jeszcze nieco czasu, to debata, w której uczestniczyli przedstawiciele przewoźników, firm logistycznych i spółek oferujących specjalistyczny tabor, a także eksperci i politycy, okazała się jak najbardziej aktualna. W trakcie dyskusji podkreślano, że przewóz chemikaliów jest dla branży transportowej jedną z bardziej obiecujących, ale zarazem najbardziej trudnych gałęzi. Wymaga dostosowania się do przepisów regulowanych przez rodzime prawo i spełnienia licznych norm określonych przez Europejską Agencją Chemikaliów. W przewozach substancji chemicznych obowiązuje też międzynarodowa konwencja ADR.

Transport drogowy wciąż góruje nad koleją przy przewozie produktów chemicznych. I niełatwo będzie to zmienić. Jak bowiem zauważył Dariusz Cegielski, prezes zarządu spółki Trans Polonia, specjalizującej się w usługach logistyki i transportu wyrobów chemicznych, transport drogowy jest niezbędnym uzupełnieniem procesu przewozowego średniej wielkości przedsiębiorstw, stanowiących dziś większość odbiorców i niedysponujących własnymi bocznicami oraz rozbudowaną infrastrukturą. Nie mają one aż tak dużego zapotrzebowania na produkty chemiczne, by korzystać z całych wagonów czy zespołów tankkontenerowych. Przy zamawianych przez nie ładunkach wielkości 20-25 t samochód zawsze będzie tańszy.

Komentarz Dariusza Cegielskiego - Prezesa Zarządu Trans Polonia S.A.

Cały artykuł dostępny w TSL Biznes Nr 11/2012 z dnia 15.11.2012