2017-04-28

Z powodów wymogów rynku, w przewozach płynnych ładunków chemicznych systematycznie zwiększa się rola przewoźników drogowych, a kolej pozostaje przy realizacji przewozu dużych wolumenów. My jednak nie wykluczamy nabycia w przyszłości spółki transportu intermodalnego, lecz nie w Polsce - mówi Dariusz Cegielski, prezes Grupy Kapitałowej Trans Polonia.

Zarząd poinformował o dużych inwestycjach w rozwój floty. Czy ma to związek z rosnącym popytem na usługi za granicą?

- Przychody z transportu międzynarodowego, szczególnie surowców chemicznych, rosną bardzo dynamicznie, w ub. roku o 30 proc. rok do roku. Chcąc utrzymać ten trend, musimy wzmocnić nasz tabor.W latach 2018-20 planujemy zrealizować program inwestycyjny zakupu jednostek do przewozu ładunków płynnych. Jego wartość ma wynieść 62 mln zł.W istocie, z powodu konieczności wyprzedzających zamówień (czas dostawy specjalistycznych cystern waha się od 9 do 12 miesięcy), rozpoczniemy go jeszcze w tym roku, aby otrzymać pierwsze ciężarówki w 2018 roku.

W Polsce nie ma producentów takiego specjalistycznego taboru?

- Nie, jeśli bierzemy pod uwagę przewozy płynnych surowców chemicznych. Do tego celu kupujemy cysterny marki LAG, zaliczanej do światowych liderów tego segmentu.W skład naszego taboru wchodzą ciągniki marki Volvo i Renault, natomiast w przewozach krajowych paliw płynnych i LPG korzystamy w głównej mierze z naczep własnej produkcji, którą realizujemy w oparciu o homologację uzyskaną w 2014 roku.Wytwarzamy je w Płocku, gdzie zatrudniamy wykwalifikowanych specjalistów z wieloletnim doświadczeniem w produkcji, naprawach oraz przeglądach technicznych. Nasze naczepy spełniają wszelkie wymogi stawiane sprzętowi wykorzystywanemu do przewozu materiałów niebezpiecznych (ADR).

Zarząd rozważa wejście na rynek kolejowy?

- W biznesie nigdy nie wolno mówić nigdy. Nie wiadomo, jak rynek będzie się kształtował, zawsze może pojawić się ciekawy cel do przejęcia, dlatego jesteśmy na to otwarci i całkowicie nie wykluczamy takiej opcji.